Wszyscy pamiętamy sprawę sprzedaży lokali użytkowych, w której według kontroli stołecznego ratusza urzędnicy na Ochocie, m.in. wiceburmistrz Krzysztof Kruk i cały ówczesny Zarząd Dzielnicy oraz naczelnik Wydziału Lokalowego Henryk Musiński, „dokonali sprzedaży 11 lokali pozostających w zasobach lokalowych o zaniżonych cenach oraz dopuścili do nieuprawnionego podnajmowania jednego z lokali przez najemcę, czym działali na szkodę interesu publicznego”. W wyniku tej kontroli oraz sesji Rady Dzielnicy zawiadomienia do Prokuratury skierowali Monika Mossakowska–Biało oraz Prezydent m.st. Warszawy.
Prokuratura przez ponad półtora roku prowadziła postępowanie przygotowawcze, w ramach, którego zabezpieczono obszerny materiał dowodowy, w tym dokumenty z Urzędu Dzielnicy Ochota, Biura Polityki Lokalowej Urzędu m. st. Warszawy, ZGN-u Dzielnicy Ochota oraz GGKO. Przesłuchano wielu świadków. Dodatkowo został powołany biegły z zakresu wyceny nieruchomości, celem dokonania ustalenia wartości wszystkich określonych w zawiadomieniu nieruchomości. Ostatecznie po dogłębnej analizie zgromadzonego materiału dowodowego prokuratura umorzyła śledztwo w prowadzonym postępowaniu przygotowawczym ze względu na brak znamion czynu zabronionego. Miasto postanowiło złożyć zażalenie w tej sprawie, które prawomocnym postanowieniem sądu zostało odrzucone. Tyle o postanowieniu Prokuratora Prokuratury Okręgowej i postanowieniu Sądu Okręgowego.
22 maja podczas sesji Rady Dzielnicy Ochota Krzysztof Kruk, zastępca burmistrza, miał w tej sprawie bardzo osobiste wystąpienie: – Niektórzy z Państwa Radnych wtedy nie chcieli słuchać moich i nie tylko moich argumentów, bo oto pojawiła się możliwość „przywalenia” mnie i moim współpracownikom. Nie chcieliście wniknąć w istotę sprawy, łatwiej i lepiej było pokazać obraz urażonej niewinności i krzyczeć „łapać złodzieja”. Nikt z Was, Szanowne Panie i Panowie, nie pomyślał o moich nieprzespanych nocach, stresie i zmartwieniu. O tym, jak będzie się czuła moja rodzina, kiedy różne media będą dawać do zrozumienia, że może to nie jest jedynie przejaw braku profesjonalizmu. Może stoi za tym coś więcej… Przecież znam każdego z Was. Niejednokrotnie rozmawialiśmy, ustalaliśmy różne rozwiązania dla spraw mieszkańców naszej dzielnicy. Nie odnosiłem wrażenia, że traktujecie mnie jak człowieka nieuczciwego. Stoję tu dzisiaj przed Wami i każdemu z Was mogę spojrzeć w oczy. Ale słowa pozostały. Tkwią one silnie we mnie i mam nadzieję, że niektórzy z Was mają poczucie krzywdy, jaką tymi pomówieniami mnie wyrządziliście.
Burmistrz Kruk razem z wieloma radnymi domagał się na sesji jakiejś formy przeprosin:
– Pan radny Andrzej Jegliński podczas tamtej sesji powiedział: „ Panie Burmistrzu, gdyby miał Pan odrobinę honoru, to zrezygnowałby Pan z funkcji Burmistrza”. Nawet Pan nie wie, ile razy o tym myślałem. Ale dość już żalów. Panie Radny, wtedy na szczęście nie zrezygnowałem, bo gdybym to wtedy zrobił, to dzisiaj nie mógłbym Panu powiedzieć, patrząc w oczy, czy potrafi Pan takie rady dawać tylko innym, czy może takie same kryteria stosuje Pan do siebie. Na rezygnację nie liczę, ale mam nadzieję, że Pańskie dumne słowa o posiadaniu honoru przymuszą Pana chociaż do publicznych, najlepiej dzisiaj – przeprosin.
Andrzej Jegliński odpowiadając na wystąpienie burmistrza stwierdził, że bardzo się cieszy, że Krzysztof Kruk jest niewinny i udało mu się oczyścić. Jednak wielokrotnie podkreślał, że jego wypowiedź miała charakter polityczny, nie czuje się winny i nie ma, za co przepraszać.
Radni chcieli również dowiedzieć się, kiedy zostanie przywrócony pomówiony Henryk Musiński na stanowisko naczelnika Wydziału Lokalowego. Na pytanie radnej Małgorzaty Rojek w tej sprawie pani burmistrz po prostu nie odpowiedziała. W związku z tym powtórzył je w formie interpelacji radny Edward Markowski w końcowej fazie sesji.
– To nie pierwsza taka sytuacja. Do tej pory Ochota była odporna na wirusa toczącego nasz kraj. Bitwa o wszystko z przeciwnikiem, wszystkimi dostępnymi metodami z oszczerstwem włącznie to nie był styl w ochockim samorządzie. W tej kadencji sam kilka razy doświadczyłem tego. Anonim na popularnym forum określił mnie złodziejem, przekręciarzem i faszystą. Jak ustaliłem poprzez działania prawne, że zrobiono to z komputera pana radnego Gawrysia, to ten stwierdził, że to nie on, tylko ktoś inny. Środowiska tzw. aktywistów miejskich zwane Ochocianami chętnie korzystają z oszczerstw i pomówień, które nas i nasze rodziny dotykają i stawiają nasz dotychczasowy dorobek pod znakiem zapytania. Gorzej jak zostaną na tym przyłapane. Nie potrafią honorowo przeprosić – skomentował sprawę Grzegorz Wysocki, zastępca burmistrza.
Sprawa bardzo nieprzyjemna, rzutująca na wizerunek rady i całego samorządu. Szkoda, że nikt z tych, którzy byli inicjatorami całej nagonki, nie zdobył się na zwykłe słowa przeprosin.
Anna Szumowska
Nie było przeprosin
Udostępnij