Ogólnopolska Konwencja Ruchu Samorządowego Bezpartyjni
Andrzej Rogiński
500 osób wypełniło w sobotę, 19 maja, salę konferencyjną przy ul. Bobrowieckiej. Zjechali z całej Polski. Bezpartyjni. W telewizji ani śladu. No cóż, partie polityczne nie chcą konkurencji w samorządzie ze strony mieszkańców Polski.
Członkostwa partii politycznych nie ma nawet 2 % Polaków. Mniejszość chce rządzić większością. Partiom mało władzy w parlamencie. Chcą zawłaszczyć samorząd terytorialny, a więc gminy, sejmiki, a nawet dzielnice. Przecież ogół mieszkańców mógłby zniszczyć ich boski plan.
Nie jestem za wykluczeniem partyjniaków z samorządu, ale jestem przeciwny wykluczaniu bezpartyjnych. Konieczne staje się pospolite ruszenie mieszkańców, jako odruch solidarności przeciw zawłaszczaniu samorządu przez partie.
Podczas Ogólnopolskiej Konwencji Ruchu Samorządowego Bezpartyjni mówili o tym jednym głosem samorządowcy z całego kraju. Mają dość partyjnych swarów i rozkazów płynących z góry. Zadeklarowali, że nie można pozwolić partiom politycznym zniszczyć tego, co przez wiele lat budowały samorządy lokalne. Dlatego postanowili wystawić w tegorocznych wyborach samorządowych bezpartyjną ogólnopolską listę wyborczą.
Piotr Krzystek, prezydent Szczecina stwierdził, że nie może być tak, że marszałek województwa nakłada na mapę partyjnych włodarzy mapę środków unijnych, którymi będą dysponować określone, partyjne samorządy.
Rober Raczyński, prezydent Lubina mówił, że rozczarowali go eksperci od budowania wizerunku z różnych środowisk politycznych. Okazali się oni specjalistami od nauki okłamywania, napuszczania, intrygi. – Chcę przekonać mieszkańców do dobrego programu, do trudnej pracy. Żeby moja szkoła, moje przedszkole, ulica, moje miasto były dla każdego – mówił.
Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry zwrócił uwagę, że Bezpartyjni mają dosyć nie partii, ale partyjniactwa. – W Polsce nie ma prawdziwych liderów, są tylko ci, którzy zarządzają strachem. My, samorządowcy, się nie boimy. Dlatego partie nienawidzą samorządów.
Wśród mówców znaleźli się m.in. Piotr Roman, prezydent Bolesławca, Tadeusz Czajka, wójt Gminy Tarnowo Podgórne, Arkadiusz Nowalski, burmistrz Sejn. Uczestnicy Konwencji są przeciwni populizmowi w kampanii wyborczej, obiecywaniu gruszek na wierzbie.
Bezpartyjni mają swój program. Ich pomysł na Warszawę przedstawił – jako ekspert – Wojciech Kozak, były prezydent Warszawy. Mówił o sposobie zmniejszenia korków w ruchu ulicznym m.in. dzięki parkingom metropolitalnym, o zieleni za śmieci, o tym, jak można zlikwidować smog w rok lub dwa, jak rozumieć hasło „Wszystkie dzieci są nasze”. Mówił o szansie dla Siekierek, dla Pragi, o rozwoju metra. Jego zdaniem potrzebna jest większa partycypacja społeczna w podejmowanych decyzjach oraz polityka informacyjna poprzez szerszą współpracę z prasą lokalną. Należy uaktywnić rady osiedli dając im więcej kompetencji opiniodawczych i wspierając ich obsługę. (W tej sprawie złożono petycję do Rady Warszawy – przyp. A.R.)
Wojciech Kozak udzielił wypowiedzi dla czytelników „Południa”, która zamieszczamy w niniejszym wydaniu.
Uczestnicy konwencji wystosowali apel, zapraszając samorządowców niezależnych, ruchy samorządowe, wszystkie środowiska, w szczególności organizacje pozarządowe oraz lokalne organizacje przedsiębiorców, do tworzenia wspólnych, bezpartyjnych list.
Obywatele jednoczą się
Udostępnij