Polityczne gruszki na wierzbie, a propozycje Bezpartyjnych Samorządowców Warszawy
31 sierpnia przypada rocznica porozumień sierpniowych podpisanych w Gdańsku. Ich podstawą było 21 postulatów. W 1989 r. odbyły się wybory, w których ludzie Solidarności zdobyli większość w Sejmie. Sztab wyborczy miał swoją siedzibę w kawiarni „Niespodzianka” przy pl. Konstytucji.
31 sierpnia 2018 r. Sławomir Antonik, który został wysunięty przez Bezpartyjnych Samorządowców na urząd Prezydenta Warszawy, spotkał się z dziennikarzami przed wejściem do dawnej „Niespodzianki”. Po kolei zrywał z wierzby gruszki z obietnicami swych konkurentów. Na drzwiach „Niespodzianki” przywiesił kartki, na których znalazły się polityczne gruszki na wierzbie. Oto one:
- Nie obiecujemy, że wybudujemy w 2 kadencje IV-tą i V-tą, ani kolejną linię metra rysowanych przez studentów, jak obiecują nasi oponenci. Na to potrzeba grubo ponad 30 mld złotych. Miasto nie ma takich możliwości finansowych. Miasto nie ma na koncie 12 mld zł, których nie wydało na inwestycje (1 mld zł rocznie) i rzekomo „zaoszczędziło”. Miasto jest zadłużone blisko dopuszczalnej granicy zadłużenia.
Ale dokończymy II linię metra i zaczniemy projektować III linię, a może i budowę.
Metra nie buduje się jak za pstryknięciem palców. Byle jak i prymitywnie, jak w starych tunelach w Bułgarii.
- Nie obiecujemy, że wybudujemy 3 mosty w Warszawie lub jeden na kadencję, jak głosi Patryk Jaki i inni, bo nie ma takiej palącej potrzeby, choć są korki na mostach. W przyszłości rozważymy budowę mostu na Żoliborzu, jako przeprawy lokalnej, a potem albo „mostu na Zaporze” albo w rejonie ul. Karowej.
Bo dla nas priorytetem jest ograniczenie ruchu w Warszawie i poprawa komunikacji publicznej. Wtedy nie będzie korków na mostach i ulicach oraz zmniejszy się ilość smogu.
W tym celu wybudujemy parkingi metropolitalne na drogach dojazdowych do Warszawy na minimum 200 tys. samochodów i w tych miejscach przeorganizujemy komunikację podmiejską i miejską np. przez zwiększenie częstotliwości kursowania autobusów i pociągów i busy pasy by ludzie chcieli zrezygnować z samochodów. Do Warszawy wjeżdża codziennie ponad 500 tys. aut, które generują korki i tworzą smog. To jest 50 % samochodów jeżdżących po Warszawie.
- Nie obiecujemy, że będziemy budować 17 parkingów podziemnych w Śródmieściu za 1 mld złotych, jak proponuje Patryk Jaki, by nie generować dodatkowego ruchu i korków oraz smogu.
Ten 1 mld złotych wystarczy na wspomniane 200 tys. miejsc postojowych w parkingach metropolitalnych naziemnych, bo są 10 razy tańsze. Grunt na obrzeżach też mniej kosztuje.
- Nie obiecujemy, że wybudujemy 3 kładki pieszo – rowerowe przez Wisłę za 1 mld zł, jak głosi Rafał Trzaskowski. To droga inwestycja, nie będąca priorytetem na ten moment.
Ale rozważymy jedną kładkę np. ze Starówki do ZOO, ale nie dla developera do Portu Praskiego.
Za to poszerzymy most Śląsko – Dąbrowski za max 50 mln złotych by zmieściły się szersze chodniki i ścieżki rowerowe.
- Nie obiecujemy, że będziemy budować 50 żłobków i 50 przedszkoli, ani po 2 na każdą dzielnicę jak proponują kandydaci PiS i PO. Po pierwsze aż tyle nie potrzeba. Po drugie to drogie rozwiązanie za ok. 1,2 mld złotych (min 12 mln zł na obiekt dla 150 dzieci). Po trzecie miejsc w żłobkach i przedszkolach potrzeba już dziś, a nie dopiero jak się wybudują za kilka lat.
Za to zorganizujemy „od teraz” mini żłobki i przedszkola dla 5-7 dzieci i jednym opiekunem, zgodnie z ustawą. Można to zorganizować w wynajętych lub kupionych mieszkaniach, szczególnie na nowych osiedlach, gdzie najbardziej są potrzebne. Zrobimy to szybko i tanio, bo mądrze.
- Zapewnimy opiekę i w żłobkach i przedszkolach w wakacje, bo krótkie dyżury wakacyjne, gdzie dodatkowo brakuje miejsc, to dla Warszawiaków ogromny problem. Politycy o tym nie wiedzą, bo są w tym czasie na wakacjach.
- Nie obiecujemy, że wymienimy wszystkie autobusy spalinowe na elektryczne, jak chce Patryk Jaki. Warszawy zwyczajnie na to nie stać. To wydatek rzędu 20 mld złotych. Ponadto w Warszawie nie ma tyle prądu by naładować im akumulatory. Potrzeba na to ok. 300 megawatów, czyli 2 dodatkowe linie 110 kV np. z Kozienic lub budowa bloku energetycznego na Siekierkach.
Nie jest to też rozwiązanie ekologiczne, bo prąd powstaje przy spalaniu węgla.
Naszą alternatywą jest kupno dużo tańszych (3 razy) autobusów nisko emisyjnych na gaz, a w przyszłości zero emisyjnych na wodór (obecnie są za drogie).
- Ograniczymy planowaną za ponad 1,3 mld zł budowę linii tramwajowych, bo to droga inwestycja – min 30 mln za kilometr linii i zastąpimy je auto – trolejbusami, bo koszt linii, to 1,5 mln za kilometr, czyli 20 razy taniej. Auto – trolejbusy mogą przejeżdżać odcinki długości ok. 20-40 km bez sieci, a w trakcie jazdy się ładować.
Jan Śpiewak obiecuje tramwaj w tunelu z Wilanowskiej plaży do Mordoru rzekomo za 350 mln zł. Taki absurd trudno komentować.
My rozważymy auto-trolejbus z Wilanowa do Mordoru i dalej na Ochotę i Włochy wzdłuż małej obwodnicy Warszawy, a nie opłotkami i tunelami.
- Nie obiecujemy, że wybudujemy 50 tysięcy mieszkań komunalnych za 7,5 mld zł, czyli po 3 tys. zł za 1 m² powierzchni, jak liczy cudotwórca Jan Śpiewak chyba, że on nam je wybuduje by wynająć je za średnio 5 zł za 1 m², bo taki jest średni czynsz komunalny w Warszawie. Miasta i jego podatników nie stać na takie rozdawnictwo.
Wyremontujemy natomiast 5 tys. istniejących mieszkań pustostanów komunalnych, a tyle jest wniosków o mieszkania komunalne dla osób uprawnionych (z niskim dochodem).
Wprowadzimy też dopłaty do wynajmu mieszkań w lokalach prywatnych dla osób z niskim dochodem by stać ich było na mieszkanie „od teraz”.
Patryk Jaki każdemu, kto nie ma mieszkania chce dać 1000 zł miesięcznie na czynsz mieszkaniowy, choć prawo na to nie zezwala. Ani tyle, ani wszystkim. Ale przecież władza wszystko może.
My będziemy wspierać, ale tylko ubogich, bo to jest możliwe zgodnie z prawem.
- Nie widzimy powodu by sprzedawać mieszkania komunalne z bonifikatą 90 %, czyli za średnie mieszkanie 18 tys. zł (50 m² po 4 tys. zł m²) by w to miejsce budować mieszkania komunalne po 400 tys. złotych (50 m2 po 7 tys. m2 + grunt) i by wynajmować je po 5 zł/m2.
Miasto to nie totolotek, w którego gra Patryk Jaki wydając złotówki z budżetu Warszawy „na chybił trafił”.
- Nie będziemy zakazywać budowy mieszkań developerom i nie będziemy zakazywać sprzedawania im w przetargach gruntów miejskich pod budowę, jak chce Jan Śpiewak, bo prawo na to nie zezwala. Będziemy zachęcać developerów by kupowali grunty miejskie i dobrze płacili oraz chcemy by budowali więcej mieszkań, wtedy będą tańsze dla naszych mieszkańców.
Będziemy zobowiązywać developerów by wraz z budową mieszkań partycypowali w kosztach budowy miejskiej infrastruktury społecznej (przedszkola, żłobki itp.) oraz technicznej (media, drogi).
- Nie będziemy się ścigać, kto szybciej objedzie 18 dzielnic by je poznać.
My dzielnice znamy i znamy problemy naszych mieszkańców, bo spotykamy się z nimi codziennie. Będziemy serdecznie zapraszać do Warszawy turystów z Opola i Krakowa i stwarzać im możliwości poznania miasta i mieszkańców.
- Jan Śpiewak chce stworzyć park wokół PKiN. Wartość tego gruntu to 2 mld zł, a po ew. likwidacji PKiN 3 mld zł. Pytanie co na to Pan Jaki. Może razem wybudują za to kolejną linię metra.
My byśmy chcieli wybudować w centrum Ratusz Miejski, a o losy PKiN im. Józefa Stalina i jego nazwę zapytać Warszawiaków. Dziś to obiekt deficytowy.
- Jan Śpiewak chce nacjonalizacji Veolii (Energetyka Cieplna). To jest możliwe, ale kosztowałoby ok. 2 mld złotych. To zmniejsza ustawowe możliwości zadłużenia miasta. Dalsze zadłużanie skutkuje nadzorem komisarycznym. Kto byłby wtedy komisarzem? Chyba Patryk Jaki. My nie chcemy takiej draki.
- Patryk Jaki chce unieważnić prawie wszystkie decyzje reprywatyzacyjne
pod absurdalnym pretekstem, że prawowici byli właściciele nie władali tymi nieruchomościami w momencie złożenia dekretowego wniosku o zwrot, bo mieszkali gdzie indziej. A tak stanowi dekret. Już kilka decyzji unieważnił.
Poza tym Patryk Jaki złożył do sądu wieczystego księgowego 200 wniosków blokujących w tych nieruchomościach sprzedaż mieszkań w związku z zamiarem ich uchylenia, a w przygotowaniu jest kilkaset kolejnych wniosków.
My za to ludzi karać nie będziemy, szczególnie tych, którzy byli w łagrach na Syberii i w więzieniach UB.
Nie będziemy karać zaistniałą sytuacją lokatorów, zwracając jak do tej pory budynki z lokatorami, tylko wypłacać odszkodowania, ale nie według stanu obecnego, tylko na dzień dekretu i po odliczeniu hipotek na ich kupno i budowę.
Bezprawie przy zwrotach będziemy konsekwentnie wypalać rozpalonym żelazem.
- Patryk Jaki chce ustanowić ulgi za leczenie, choć samorząd nie leczy i nie może opłacać leczenia. My sfinansujemy szczepienia dla seniorów, nie tylko na grypę.
- Rafał Trzaskowski chce budować przez Warszawę nowe linie kolejowe (?), ale nie wie, że Warszawa nie zarządza liniami Może natomiast posiadać pociągi by woziły pasażerów po torach należących do PKP PLK. Rozważymy taką możliwość.
- Patryk Jaki twierdzi, że zorganizuje i opłaci 24-godzinny dyżur pediatryczny w każdej dzielnicy. Chwalebne to, ale prawo nie zezwala finansować przez samorząd usług leczenia.
Pozwala natomiast na profilaktykę, którą rozwiniemy.
W gabinecie Patryka Jakiego będzie też lekarz miejski, który wszystkich uzdrowi. Proponujemy już dziś ustawić się w kolejce.
- Jan Śpiewak twierdzi, że będzie likwidował lukę PiT, choć nie jest ministrem finansów i twierdzi, że niektórzy mieszkańcy Warszawy oszukują na podatkach. Nie wie jednak, że urzędy skarbowe nie podlegają władzom miasta.
- Patryk Jaki obiecuje, że będzie udzielał ulg podatkowych od wybranych działalności gospodarczych, tak jakby był ministrem finansów, bo prezydent tego robić nie może. My tak wysoko nie celujemy.
- Są tacy, którzy chcą rozbudować lotnisko w stolicy, ale nie liczą się z tym, że to wprowadzi hałasowe i wysokościowe ograniczenia zabudowy dla ogromu kolejnych terenów i wysokie odszkodowania z tego tytułu. A ta rozbudowa i tak wystarczyłaby tylko na kilka lat, bo ruch lotniczy rośnie dynamicznie. O większych korkach i smogu w dojeździe do lotniska lepiej nie mówić. Samoloty też emitują smog. Tych startów i lądowań byłoby wtedy ok. 1200-1600 (ponad 100 na godzinę od godziny 5 do 23, a często później).
Pomysłodawcom proponujemy kupić willę pod korytarzem startów i lądowań, to zmienią punkt widzenia, który zależy od punktu siedzenia.
Kandydaci przed wyborami wiele obiecują i mówią, jakie „fajerwerki” będą realizować, ale nie mówią najważniejszego, czyli za co będą je realizować tj. skąd wezmą pieniądze albo czego w zamian nie zrealizują!?
Budżet miasta nie jest z gumy. W tym roku zakładane dochody miasta wynoszą 15,95 mld zł
A wydatki planowane mają wynieść 17,67 mld zł. Co oznacza deficyt 1,73 mld zł. W międzyczasie dokonano kolejnych zobowiązań wydatkowych. Miasto dziś jest zadłużone za poprzednie lata na ok. 5 mld złotych. Maksymalne możliwości zadłużenia to jeszcze 4 mld złotych. Mówić można wszystko zakładając, że ludzie w to uwierzą..
Bezpartyjni mają realne propozycje!