Awaria będzie usunięta
Wojsko zbudowało most pontonowy przez Wisłę. Na nim położono na nim rur, którymi ścieki płyną z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni „Czajka”. Jest to rozwiązanie tymczasowe do zastosowania rozwiązania docelowego przez władze Warszawy. Woda w warszawskich kranach cały czas była i jest czysta ponieważ ujęcie wody znajduje się znacznie powyżej miejsca awaryjnego zrzutu ścieków.
Dzięki uprzejmości Mariusz Okunia, sekretarza Mazowieckiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa dowiedzieliśmy się co następuje.
W trakcie inwestycji zakończonej w 2012 r. powstał tkz. syfonu pod Wisłą, zastosowanie układu syfonowego na kanalizacji sanitarnej dużych średnic. Tunel służący do przesyłu ścieków został wydrążony za pomocą tarczy TBM (Tunnel Boring Machines). Długość jego konstrukcji wynosi 1300 m o średnicy 4,5 m, z czego 300 metrów biegnie pod korytem rzeki na głębokości ok. 10 m. Wyposażony jest w dwa ciągi (o długości 1302 m każdy) rur przesyłowych GRP o średnicy 1600 mm zabetonowanych w dolnej części tunelu łączącego zakłady przy ulicy Świderskiej oraz Farysa. W górnej, niezabetonowanej połowie tunelu, zaprojektowano torowisko dla wózka (kolejki), który służy celom obsługi eksploatacyjnej obiektu. Zamontowano systemy wentylacji, telewizji dozorowej, instalacji telefonicznej, oświetleniowy oraz elementy systemu sterowania urządzeniami itp.
Konstrukcja komory wyjściowej umożliwia takie „rozpędzenie się” ścieków, by bez dodatkowego systemu pomp dotarły na prawy brzeg Wisły. Syfon został tak zaprojektowany wykorzystując naturalne pochylenie terenu, co powoduje nieczystości spływają w sposób grawitacyjny. To właśnie w nim doszło do awarii najpierw pierwszego kolektora, a następnie awaryjnego – na odcinku pod dnem Wisły czego efektem jest propozycja budowy kolektora „by-pass” na moście pontonowym.
Oczyszczanie ścieków składa się z kilku kroków: na początek mechaniczne, następnie biologicznie usuwa się azot i fosfor. Biogaz, który powstaje w procesie stabilizacji osadów ściekowych, jest wykorzystywany do produkcji energii cieplnej i elektrycznej. Obiekty Zakładu Farysa odbierają ścieki z Kolektora Burakowskiego, Kolektora w ulicy Farysa oraz Kolektora z Huty poprzez system rurociągów. Zakład Farysa został wyposażony w tzw. budynek krat tj. mechaniczne oddzielenie wszelkiego rodzaju części stałych od pozostałej płynnej. Kraty te mają prześwit umożliwiający zatrzymanie części stałych (pływających), podczas gdy płyny przepływają dalej. Kraty te cały czas są obracane, zatem nie ma mowy o powstaniu zatoru. Co ciekawe, w ciągu 24 godzin odfiltrowywanych jest kilka ton takich zanieczyszczeń, czyli jedna sporej wielkości ciężarówka. Następnie usunięte śmieci są płukane, odwadniane, dezynfekowane i spalane w Stacji Termicznej Utylizacji Osadów Ściekowych. Mechanicznie oczyszczone ścieki trafiają obecnie do Wisły.
Inżynier Mariusz Okuń zaznacza, iż uszkodzony zabetonowany kolektor ściekowy o średnicy 1,6 m nie jest dostępny od ręki i nie czeka w hurtowni na półce.
Nie należy spekulować lecz umożliwić pracę ekspertom, a następnie firmom budowlanym, które w sposób skuteczny usuną powstałą awarię.
Red.
Samooczyszczanie Wisły
„Południe” zwróciło się do dra inż. Michała Wasilewicza z Zakładu Inżynierii Rzecznej Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska SGGW z prośbą o wyjaśnienie interesujących nas spraw związanych ze stanem zanieczyszczeń Wisły po awaryjnym wycieku ścieków w Warszawie. Specjalnością naukową eksperta jest kształtowanie zasobów ekosystemów wodnych w dziedzinie kształtowania środowiska.
Na czym polega zdolność rzeki do samooczyszczania się? – Andrzej Rogiński pyta dr. Michała Wasilewicza.
Wraz z biegiem rzeki koncentracja zanieczyszczeń zmniejsza się. Dzieje się tak dzięki procesom chemicznym i biologicznym, głównie dzięki aktywności mikroorganizmów. Na tym wzoruje się człowiek wykorzystując procesy biologicznego oczyszczania w oczyszczalniach ścieków.
Wisła na wysokości Warszawy ma uregulowane koryto rzeki. Na szczęście znaczna część jej biegu jest nieuregulowana. Po ilu kilometrach nieuregulowanego odcinka Wisły może nastąpić samooczyszczenie?
Trudno na to pytanie odpowiedzieć podając konkretne wartości z uwagi na złożoność procesu. Wisła na odcinku dotkniętym wyciekiem ma koryto uregulowane w niewielkim stopniu, a więc jest zbliżone do naturalnego. W takim naturalnym korycie wspomniane procesy samooczyszczania działają z większą intensywnością, poprzez sprawniejsze mieszanie wody, sedymentację zanieczyszczeń w płytszych, pozbawionych dużych prędkości strefach koryta, wbudowywanie związków organicznych w biomasę roślinności przybrzeżnej. To wszystko wpływa na poprawę jakości wody. Ważne jest więc by rzeki nie były zabudowywane, by płynęły naturalnym, szerokim korytem z bogatą roślinnością. Niestety teraz warunki pogodowe są trudne ze względu na suszę, która spowodowała znaczne obniżenie stanów wody w korycie. Nieoczyszczone ścieki mieszają się więc w mniejszej objętości wody. Sytuację w Wiśle poniżej Modlina poprawiają wody wpadające do niej z Bugu i Narwi. Zanieczyszczenia mogą rozproszyć się tam w większej objętości wody i ich koncentracja zmaleje.
Jak można przeciwdziałać pochłanianiu tlenu przez ścieki?
Tlen jest zużywany w procesach rozkładu zanieczyszczeń głównie organicznych do form mineralnych. Jeśli ścieki trafiają do rzeki w dużych ilościach to te procesy rozkładu mogą zużywać dostępne zasoby tlenu, którego może okresowo zabraknąć dla organizmów wodnych np. ryb. Ścieki można sztucznie napowietrzać, co ma miejsce w oczyszczalniach, aby nie zużywały naturalnie występujących zasobów tlenu. Ozon jako bardziej reaktywna forma tlenu jest skuteczniejszy w procesie napowietrzania niż ten cząsteczkowy zawarty w powietrzu, którym oddychamy. Ma on też właściwości bakteriologiczne, dezynfekcyjne. Dobrym pomysłem jest więc ozonowanie ścieków.
Co stanowi zagrożenie dla człowieka?
Trzeba mieć na uwadze głownie zagrożenie bakteriologiczne (obecność bakterii typu kałowego i innych groźnych patogenów w ściekach). Dlatego radzę nie kąpać się i nie pić wody z Wisły bezpośrednio poniżej wycieku.
aro
Fot. Jan Kurzawa