Andrzej Rogiński
Większość parlamentarna przewróciła się o własne nogi. Uchwaliła ustawę wiedząc, że wyborów wedle tejże ustawy przeprowadzić się nie da. Zlekceważenie Konstytucji doprowadziło do sytuacji, w której Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła, że przeprowadzenie wyborów nie jest możliwe.
Według ustawy, Poczta Polska zapewnia w terminie od 7 dni do dnia przypadającego przed dniem głosowania, doręczenie pakietu wyborczego bezpośrednio do skrzynki pocztowej wyborcy lub pod adres wskazany w spisie wyborców. Poczta jednak nie rozpoczęła wysyłki pakietów wyborczych a zatem ze względów organizacyjnych nie jest możliwe dostarczenie kart wyborczych do skrzynek pocztowych wyborców do godziny 6 rano w niedzielę, 10 maja.
Tym bardziej, że start listonoszy mógłby nastąpić po podpisaniu ustawy przez Prezydenta. A Prezydent ma 21 dni od dnia przedstawienia na podpisanie ustawy i zarządzenie jej ogłoszenia w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. Przed podpisaniem ustawy Prezydent Rzeczypospolitej może wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie zgodności ustawy z Konstytucją.
Gdyby jacyś zdesperowani wyborcy zgłosili się jednak bezpośrednio do Państwowej Komisji Wyborczej z żądaniem wydania kart wyborczych to PKW – wedle ustawy – nie jest dysponentem wzoru tejże karty. Ale gdyby zdesperowani wyborcy jednak złożyli przygotowane przez siebie karty wyborcze, których treść byłaby zgodna z prawem, w tym zawierała nazwiska wszystkich kandydatów na urząd Prezydenta RP to czy PKW mogłaby przyłożyć swoją pieczęć na karcie i tym samym uprawomocnić ją? Nie, ponieważ nie jest organizatorem wyborów.
Przypomina to sytuację, gdy Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie, a premier Beata Szydło nie opublikowała tego orzeczenia. Ona trzymała w ręku decyzję o publikacji. To nic, że przekroczyła swoje urzędnicze kompetencje. Jednak w ten sposób podważyła istnienie Trybunału Konstytucyjnego. Kto mnie odpowie czy może istnieć konstytucja gdy nie funkcjonuje trybunał konstytucyjny? Jerzy Stępień, były prezes TK uważa, że Konstytucja nie istnieje gdy nie istnieje Trybunał Konstytucyjny.
Karty wyborcze trzyma wicepremier Jacek Sasin i nie wyda ich, ponieważ jego polityczny przywódca – poseł Jarosław Kaczyński zobowiązał się, że wyborów teraz nie będzie.
Karty polityczne trzymają wspólnie posłowie Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin.
Teraz, skoro wybory Prezydenta odbyć się nie mogą Sąd Najwyższy – obojętnie w jakim składzie i pod czyim kierownictwem – nie będzie miał podstawy do stwierdzenia ważności wyboru Prezydenta. To pozwoli marszałkowi Sejmu na ogłoszenie terminu wyboru Prezydenta. Termin zostanie podyktowany przez Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina. Na nich spocznie odpowiedzialność za przygotowanie ustawy o wyborach. Wybory powinny być równe, powszechne, bezpośrednie i tajne. Jeśli którakolwiek z tych zasad nie znajdzie odbicia w przyszłej ustawie wówczas nie będą to wybory a jedynie głosowanie. Na podstawie takiego głosowania można co najwyżej ustalać ranking popularności ale nie można obsadzić kogokolwiek na urzędzie Prezydenta RP. Czekam więc na rehabilitację Sejmu.