czwartek, 5 grudnia

O Marku – Gargamelu

Google+ Pinterest LinkedIn Tumblr +

Pamiętacie cykl felietonów w tygodniku „Południe”, które jednych doprowadzały do białej gorączki a innych do aprobaty, często uśmiechu. Ich autorem był Marek Szymański. Oto co m.in. napisał w felietonie „Obym nigdy nie zaznał … Świętego spokoju!”

„na drugi dzień po przejściu na emeryturę, a więc kiedy mogłem przestać pracować z MUSU – natychmiast czepiłem się roboty z OCHOTY […]. I tak […] powstała jedyna w swoim rodzaju codzienna internetowa gazetka dla marynarzy „Dzień dobry – tu Polska” zawierająca wiadomości dobre i złe z „Kraju pieroga i zalewajki” – jak zwykli Ojczyznę Umiłowaną i Wytęsknioną nazywać Ludzie Morza pływający na wielomiesięcznych kontraktach z dala od żon i dzieci, jak również kochanek (i kochanków – to w przypadku coraz liczniejszych pań w tym zawodzie). Gazetka z miejsca „chwyciła”…” […]

A kiedy […] dopadł mnie udar mózgu (odebrało mi mowę) i leżałem w paskudnym stanie na OIOM-ie Instytutu Neurologii przy Sobieskiego, załoga któregoś statku zrobiła zrzutkę na obstalowanie w Radiu Maryja (tam nie ma nic darmo)… odmawianie koronki w intencji Gargamela, a maile z morza w duchu „Gargamelu nie odchodź, nie zostawiaj nas bez gazetki” nadchodziły niemal masowo i zmuszały mnie do płaczu.

Przez pierwsze lata wydawało i się, że to ja jestem szczodry z tą gazetka za darmo. Teraz już wiem, że jest dokładnie odwrotnie: to ja jestem wdzięczny, bo temu co robię zawdzięczam życie, siły i zdrowie. Po prostu jestem tu potrzebny. Ludziom, a może i…Bogu?

„w drugim roku „gazetkowym” przeczytałem w „Wyborczej”, że w Wadowicach jest dziewczynka – Dominika Dejner, której w klinice Św. Łucji w Brukseli przeszczepiono wątrobę, bo inaczej przybyłoby małych grobków na wadowickim cmentarzu. Po operacji Dominika wymagała drogich lekarstw, a i koszt wyjazdów na kontrolne wizyty w Belgii przekraczały możliwości rodziców. Słowem: Dominika potrzebowała pieniędzy. Natychmiast od siebie posłałem 500 złotych, ale w gazetce napisałem  o co chodzi i spytałem „Wujków Marynarzy”: kto następny? No i się zaczęło! Otwarły się domowe skarbonki i marynarskie serca. Na konto, które wynająłem w Stowarzyszeniu Pomocy Chorym Dzieciom „Liver” w Krakowie zaczęły płynąc kwoty, o jakich mi się nie śniło. Wymyśliłem więc nazwę „Smerfny Fundusz Gargamela”, a Marynarze dodali po swojemu hasełko…propagandowe „Tylko złamasy czytają gazetkę, a żałują kasy” (na ratunek życia i zdrowia chorym dzieciom). […]

Gargamelu, na dowód, ze nie jesteśmy zlamasami”- płynęły i płyną maile indywidualne i od całych załóg, często wraz z uczestniczącymi w zbiórce z kolegami innych narodowości: Filipińczykami, Birmańczykami, Hindusami, Ukraińcami, Rosjanami, amerykańskimi  pilotami portowymi. A za mailami mniejsze lub większe datki, w tym „wdowi grosz”- po 20, 50 zł od samotnych matek chorych dzieci, na leczenie innych. Kupujemy wózki inwalidzkie, podnośniki, pionizatory, drogie leki zagraniczne, płacimy za bilety lotnicze i hotele gdy trzeba wysłać dzieciaka zagranice na kontrole po operacji. […]

Kiedy rząd  wprowadził program 500 plus, pomyślałem że nasza pomoc nie będzie już potrzebna i podzieliłem się tą myślą z Czytelnikami, zapowiadając likwidacje Smerfnego Funduszu Gargamela. Spotkałem się ze…zbiorowym protestem „Wujków Marynarzy”.  -Gówno nas obchodzi rząd i jego pięćset plus-mailowali. My chcemy nadal pomagać dzieciarni, bo nas to cieszy, podnosi na duchu i… łączy. […]”

Lepiej jest zacytować wiadomość z pierwszej ręki niż wysilać się na wspomnienia. Podczas swej kilkudziesięcioletniej drodze dziennikarskiej czerpałem doświadczenie od kilku mentorów. Jednym z nich był Marek Szymański. Zawsze miał dla mnie czas i wciąż do czegoś mnie namawiał.

Smerfny Fundusz Gargamela, a więc marynarze z Markiem Szymańskim – Gargamelem 14 czerwca 2011 r. uroczyście odebrał w Białej Sali Pałacu w Wilanowie Nagrodę Południa za ratowanie życia i zdrowia chorym dzieciom. Dziewczyny, które zachowały życie dzięki temu Funduszowi, po raz pierwszy spotkały się ze swymi dobroczyńcami. Jedyny to był widok: sześciu kapitanów żeglugi wielkiej w odświętnych mundurach otrzymało kwiaty i doświadczyło bezpośredniej wdzięczności.

Łza się kręci za Tobą Marku!

Wdzięczny Andrzej Rogiński

PS 28 sierpnia 2023 r. w kościele pw. Św. Michała Archanioła w Imielinie pożegnanie Marka Szymańskiego.

Andrzej Rogiński

 

Podpis do zdjęcia: Redaktor Marek Szymański (z lewej) dopiero co wręczył Nagrodę Południa profesorowi architektury Markowi Budzyńskiemu. Fot. Archiwum Południa.

Udostępnij

About Author