Anna Tomasik
Dąbrowskiego 81. Pod tym adresem od niedawna działa Centrum Literackie Big Book Cafe. Niezwykle designerskie i kameralne miejsce. Już w progu czuje się jego swoisty klimat i powiew tamtych lat, gdyż swoją ideą przypomina tak lubiane w czasach PRL-u czytelnie sieci EMPIK. Ale wystrój ma modny współcześnie.
To właśnie tutaj, 17 kwietnia, w ósmym już odcinku popularnego cyklu „Kierunek Mokotów”, rozprawiano o historii Polskiego Radia, któremu niedawno stuknęło 92 lata! Tym razem prowadząca spotkanie Ewa Rogala „przepytywała” Marię Szabłowską, znaną miłośnikom polskiej piosenki XX wieku z programów telewizyjnych: „Lista Przebojów 40-latków” i „Videoteka Dorosłego Człowieka” oraz „Muzycznej Jedynki” Polskiego Radia. Niestety, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie pojawił się Paweł Sztompke, dziennikarz radiowy i muzyczny recenzent.
18 kwietnia 1926 roku rozgłośnia Polskiego Radia w Warszawie rozpoczęła regularną emisję. W eter popłynęły wówczas pierwsze słowa: „Halo, halo Polskie Radio Warszawa, fala 480”. Początkowo program radiowy nadawany był tylko wieczorem i to przez kilka godzin. Wiele lat później można już było go słuchać od godziny szóstej rano do północy, a jego większą część czasu antenowego wypełniała muzyka.
– Polskie Radio już przed wojną miało własne chóry, zespoły kameralne i orkiestry. Najbardziej znana była Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Warszawie. W Polskim Radiu jeszcze przed wojną pracował kompozytor i pianista Władysław Szpilman. Gdy we wrześniu 1939 roku niemieckie bomby leciały na Polskie Radio on w ostatniej audycji „na żywo” grał Chopina – mówiła Maria Szabłowska, która do radia „wpadła” przypadkowo i na chwilę. Studiowała arabistykę na Uniwersytecie Warszawskim, gdy zaproszono ją do udziału w audycji radiowej na rozmowę o arabistyce. Miał to być nic nie znaczący romans z radiem, a okazał się wieloletnim trwałym związkiem.
– Byliśmy ludźmi z ulicy, którzy o pracy w radiu nie wiedzieli nic. I aby wejść na antenę musieliśmy sporo się nauczyć. Mieliśmy zajęcia z mowy mikrofonowej. Była też komórka poprawności językowej. Żal mi, że tej tradycji uczenia się od ludzi z doświadczeniem dziennikarskim, radiowym dzisiaj już nie ma – wspominała Szabłowska początki swojej pracy w Polskim Radio.
Po wojnie dyrektorem działu muzycznego w Polskim Radiu, a potem szefem działu muzyki rozrywkowej PR był Władysław Szpilman.
– W połowie lat 60-tych z inicjatywy Andrzeja Korzyńskiego, Mateusza Święcickiego i Witka Pogranicznego powstało Młodzieżowe Studio Rytm, z którym i ja zaczęłam współpracować. Andrzej Turski prowadził listy przebojów. Studio „Rytm” popularyzowało muzykę młodzieżową, czyli big-beatową, której słuchało się w Ameryce, a u nas niekoniecznie chciało ją prezentować Polskie Radio. Młodzi ludzie grający ten big-beat byli zepchnięci na margines, bo big-beat był niegrzeczny, dziki. Pod tym względem studio „Rytm” było specyficzne. Prowadzenie programu też miało charakter bardziej luźny, podobnie jak język wypowiedzi – opowiadała Maria Szabłowska.
Podczas spotkania przypomniano pierwszy sygnał radiowy z 1939 roku oraz kilka szlagierów, nagranych dla Polskiego Radia, w tym: „Żółte kalendarze” Piotra Szczepanika, „Na całych jeziorach – ty” Teresy Tutinas, „Dziwny jest ten świat” Czesława Niemena i „Jadą wozy kolorowe” w wykonaniu Maryli Rodowicz, ulubionej piosenkarki bohaterki wieczoru.
Piosenki zrealizowane dla Polskiego Radia stanowią nie tylko część jego historii, ale niemalże z każdą z nich związana jest jakaś anegdota. Piosenki te uwiecznione zostały na płytach, wydanych przez „Polskie Nagrania”, największą wówczas firmę fonograficzną w kraju.
– Polskie Radio i Polskie Nagrania „wypożyczały” sobie nagrania. W tamtych czasach tantiemy za nadawanie piosenek w radio otrzymywali tylko ich twórcy, czyli kompozytorzy i autorzy tekstów – zwróciła uwagę redaktor Szabłowska.
Na zakończenie były autografy i wspólne zdjęcia. Kto chciał mógł też nabyć najnowszą książkę bohaterki wieczoru „Znam wszystkie wasze numery”, będącą opowieścią o życiu Andrzeja Korzyńskiego, kompozytora, autora tekstów i twórcy legendarnego radiowego Studia Rytm.
Fot. Anna Tomasik