Artykuł dedykowany przyszłym radnym (bo obecnych i poprzednich to przerosło), jak i przyszłemu Prezydentowi Warszawy. Poprzedni prezydenci również nie mieli pomysłu i ochoty na rozwój i poprawę bytu mieszkańców tej części Mokotowa.
Augustówka – najbardziej rozległa część Mokotowa, najbardziej dziewicza, jak i najbardziej zaniedbana przez kolejne władze miasta pod względem infrastruktury. Rozciąga się od mostu Siekierkowskiego, poprzez tzw. Łuk Siekierkowski wzdłuż Wisły, rzeczki Wilanówki po ul. Zawodzie, Ojcowską i Jezioro Czerniakowskie. Teren ogromny z EC Siekierki w centrum.
Nie wiedzieć czemu przed sześćdziesięcioma laty budującą się elektrociepłownię na terenie Augustówki nazwano Elektrociepłownią Siekierki, a ulicy przylegającej do tejże EC Siekierki nadano nazwę „Augustówka” i od tej chwili nikt z urzędników, czy to mokotowskich czy też stołecznych, nie mógł wyobrazić sobie, że istnieje jeszcze coś takiego jak osiedle Augustówka. Wiedza urzędów o tym terenie była znikoma. Z chwilą powstania telewizji TVN, początkowo pod adresem ul. Augustówka, mniej więcej orientowali się, że „Augustówka , a to tam, gdzie TVN?”. Wszystko, co było dalej poza tą ulicą, to oczywiście Siekierki.
Z chwilą wybudowania EC Siekierki, wywłaszczając za grosze puste tereny i część zabudowań między Jeziorem Czerniakowskim a rzeczką Wilanówką, resztę pozostawiono wokół, obiecując sukcesywne wywłaszczenia pozostałych gospodarstw i budynków mieszkalnych wraz z rozbudową elektrowni. Jednak nigdy to się nie stało i pozostawiono mieszkańców samym sobie, tłumacząc, że rozbudowa EC nie będzie kontynuowana. Skutecznie, przez wszystkie pozostałe lata aż do 2002 r., kiedy to przestały obowiązywać plany zagospodarowania przestrzennego w całym kraju, utrudniano zamieszkującym te tereny mieszkańcom jakąkolwiek rozbudowę, remonty, nie mówiąc o budowie czegokolwiek. W początkowym okresie funkcjonowania EC i przez wiele jeszcze lat zakład był bardzo uciążliwy dla nas, zamieszkujących pobliskie jego rejony, i nie tylko dla nas, ale i dla pobliskiej Sadyby, Stegien czy Wilanowa.
Jak powiedział jeden z kierowników wydziału, pracujący w Urzędzie Dzielnicy Mokotów w latach 90-tych: „liczymy na to, że prędzej powymieracie lub wyprowadzicie się sami niż was wysiedlimy”. Czy liczą na to do dziś? Tymczasem po 2002 roku mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce i zaczęli budować nowe domy, licząc, że przecież teraz to tylko kwestia czasu jak będzie gaz, kanalizacja, drogi z chodnikami dla pieszych, a być może i komunikacja miejska? Sąsiednie Zawady rozbudowują się przecież w zawrotnym tempie i muszą przejeżdżać przez Augustówkę (przez osiedle, nie ulicę Augustówkę). Oczyszczalnia Ścieków Południe wybudowana obok w 2005 r. również zapewni kanalizację, a gaz miejski to normalne przecież, że w XXI wieku w stolicy winien być wszędzie…
Rozczarowaliśmy się jednak podejściem urzędów. Tak jak 30 lat wcześniej okazali swoją niemoc i brak zainteresowania inwestowaniem w te tereny czegokolwiek.
Mamiono nas przez kolejne lata, jak i rozbudowujące się w szybkim tempie sąsiednie Zawady, powstaniem w szybkim tempie ul. Czerniakowskiej-bis, prezentowano nam wizualizacje przebudowy prawie nieprzejezdnej ul. Antoniewskiej ze szczegółami i gotowym projektem (z pewnością bardzo kosztownym) tymczasem wykopano głębokie rowy wzdłuż tej ulicy dla jej odwodnienia. Kolejne spotkania z burmistrzem, radnymi mokotowskiego urzędu i urzędnikami ratusza kończyły się obietnicami. Tymczasem cały ruch samochodowy jak i pieszy odbywa się od lat wąską, bez pobocza ul. Kobylańską, Korzenną i zdewastowaną Antoniewską.
W ostatnim czasie szeroko mówi się o walce ze smogiem, ale i tu spotykamy się z oporem ze strony Polskiej Spółki Gazownictwa i urzędu miasta w celu przeprowadzenia przyłącza gazu miejskiego w rejonie Augustówki, o który występujemy już od 13 lat. W większości gospodarstw domowych, niestety, pali się w piecach i kuchniach węglowych, pomimo że mieszkamy w sąsiedztwie zakładu, który ogrzewa połowę stolicy. Nie pomyślano by sąsiadujące z nim osiedle podłączyć do tej sieci, choćby w ramach rekompensaty za uciążliwe sąsiedztwo. Piętrzone są za to przed nami wymagania co do przeprowadzenia gazociągu miejskiego w tym rejonie.
Na jednym z ostatnich spotkań z burmistrzem i radnymi mokotowskimi omawialiśmy sprawę utwardzenia ulicy Spiralnej i innych mniejszych ulic, poszerzenia ulic głównych, zbudowania chodników dla pieszych. Burmistrz zasugerował, że najpierw media w postaci gazu, kanalizacji itp., a potem utwardzanie ulic. Tyle że nie widać woli, aby te media do nas doprowadzić…
25 marca 2017 r. podjęta przez Urząd Dzielnicy Mokotów akcja poszerzenia ul. Kobylańskiej tłuczniem wysypywanym w grunt, wcześniej nie zniwelowany, o szerokości 0,5 m to wyrzucenie, dosłownie, pieniędzy w błoto. Już po pół roku został rozjeżdżony przez samochody i dziś nie ma po nim śladu.
Augustówka rozbudowuje się dalej, powstają nowe domy, sprowadzają się do nich mieszkańcy. Pomimo sąsiedztwa EC Siekierki jest tu jednak dość blisko do centrum. Ale również przez to sąsiedztwo grunty są tu dużo tańsze niż 2-3 km dalej w sąsiednim Wilanowie. Nowi mieszkańcy, ale i część tych zasiedziałych tu od lat, wierzą, że w końcu musi się coś zmienić w tym rejonie. Przecież wiara czyni cuda i my czekamy…
Nie oczekujemy niczego poza tym, co powinno być standardem w stolicy XXI wieku.
My tylko domagamy się stanowczo od dziesięcioleci: Porządnych i bezpiecznych ulic (ul. Antoniewska, ul. Korzenna, ul. Kobylańska) dla kierowców i dla pieszych; Utwardzenia wszystkich ulic przyległych szczególnie ul. Spiralnej, Zegarowej i innych (często jeszcze bez nazw!), gdzie toniemy w błocie po każdym większym deszczu; Doprowadzenia gazu miejskiego, kanalizacji, wodociągu miejskiego tam gdzie jeszcze nie dotarł; Dobrego oświetlenia ulic i regularnej przycinki drzew, wśród których toną istniejące latarnie.
Dajemy szansę naszym urzędnikom, radnym, tym co jeszcze są lub tym, którzy obejmą urzędy po przyszłych wyborach. Tu, w rejonie Augustówki, jest naprawdę dużo do zrobienia. Bo czy tak powinny wyglądać nasze ulice?
Maria Przybysz
Z ostatniej chwili: Dzięki staraniom „Stowarzyszenia „Augustówka- Małe Siekierki IV”, Wydziału Infrastruktury Urzędu Miasta St. Warszawy oraz zaangażowaniu wielu instytucji i osób, w tym redakcji „Południe” doszło jednak do podpisania umów przez Zakład Gazowniczy w Warszawie – Oddział PSG z mieszkańcami Siekierek o przyłączenie ich posesji do sieci gazowej PSG. Za dwa lata smog w Warszawie powinien mniej dokuczać.
Pełnomocnik Stowarzyszenia – dr Jerzy Pardus