Bogdan Żmijewski
Mają się zmienić przepisy śmieciowe. Będzie ustawowy obowiązek selektywnej zbiórki odpadów. Dwukrotnie wzrosną opłaty za brak segregacji. Relacja ceny między odpadami segregowanymi, a niesegregowanymi będzie jak 1 do 4 (teraz jest 1-2).
Zmiany będą drastyczne, szczególnie dla Warszawiaków, bo upolityczniona, przez co niezbyt rozgarnięta Rada m. st. Warszawy podjęła uchwałę, że odpady muszą być sortowane z czystością 100 %. Przykładowo, kto zostawi w butelkach metalową lub plastikową zakrętkę zapłaci od 2019 r., jak za śmieci niesortowane, czyli cztery razy więcej. Wszystko z uwagi na wymaganą przez tę uchwałę czystość 100 %, mimo iż ustawa takiej czystości nie wymaga.
Dotychczas zgodnie z uchwałą Rady Warszawy mogło to być 20 % zmieszania (zabrudzenia) przy zbiórce w pojemniku lub 40 % w worku. Bezpartyjni Samorządowcy zwracali uwagę na ten problem radnym PO i PiS, ale bez skutku. Pisali także artykuły w prasie. By zmienić uchwałę złożyli nawet petycję do Rady Warszawy, która zgodnie z ustawą o petycjach powinna być już dawno rozpatrzona. Ale tak się nie stało. Partyjniacy za nic mają prawo i obywatelską odpowiedzialność.
Rada Warszawy nie chce się zająć tym tematem, bo to jest dla partyjnych radnych Warszawy sprawa ich kompromitująca, szczególnie przed wyborami. Albo są tak durni, że nie rozumieją co zrobili/ uchwalili.
Dla partii nie liczą się zatem obywatele i ich potrzeby oraz kłopoty i pieniądze, tylko interes obu partii, które głosowały za uchwałą bezrozumnie nakazującą 100-procentową czystość. Dlatego chcą sprawę zamieść pod dywan i milczą.
Obywatelu, w najbliższym czasie czeka cię wybór między ospą, a inną zarazą partyjną. Wybierz siebie. Przecież jesteś bezpartyjny. Jest nas 98 % w kraju. Dlaczego więc rządzą nami partie. Czy tak jak radny z PiS z Mokotowa uważacie, że jest to jakaś specjalna kasta stanowiąca emanację społeczeństwa, a reszta się nie liczy?