czwartek, 5 grudnia

Jak wykolegować naród

Google+ Pinterest LinkedIn Tumblr +

Bogdan Żmijewski

Partia rządząca bardzo dużo mówi o potrzebie demokratyzacji życia społecznego, ale niewiele już o pożądanym udziale obywateli w życiu publicznym przez komitety obywatelskie, ani by zwiększyć frekwencję wyborczą. Im na tym nie zależało!

Aby wyeliminować obywateli z demokracji w kraju wprowadzono większościowy system liczenia głosów metodą d’Hondta, która preferuje tj. daje premię dużym ugrupowaniom. Ponadto wprowadzono małe okręgi wyborcze w sensie małej ilości mandatów np. 5-6 z okręgu wyborczego, bo wtedy, by uzyskać mandat, dany komitet wyborczy musi uzyskać dużą ilość głosów powyżej 10-15%, co przy wielu inicjatywach obywatelskich w okręgu wyborczym jest wręcz niemożliwe.

Partie eliminują mniejsze ugrupowania i okazuje się, że głosuje na partię tylko ok. 30 % obywateli, a partie rządzą. A 70 % obywateli nie ma przedstawicielstwa w samorządzie. Ale również i w parlamencie. Partie nie muszą zbierać podpisów, by zarejestrować komitet  wyborczy w wyborach do samorządu. Obywatele muszą i to dość dużą ilość. Partie mogą finansować wybory z funduszy partyjnych. Obywatele tylko z datków innych obywateli i wpłacanych  tylko w okresie kampanii na komitet wyborczy w ograniczonych kwotach. Partia władzy ma w trakcie kampanii wręcz nieograniczony dostęp do mediów publicznych, inne partie, a szczególnie zwykli obywatele takich możliwości nie mają. Chyba, że do innych mediów prywatnych, jeżeli dana stacja telewizyjna lubi określone ugrupowanie np. TVN lubi PO. A o innych mówi niewiele. O dostępie komitetów obywatelskich do mediów publicznych nawet nie wspominam, bo to próżny trud publicysty.

Zgodnie z przepisami w zakresie ordynacji wyborczej ma być równy dostęp do mediów. I Państwowa Komisja Wyborcza winna to kontrolować. Niestety tego nie robi. Jest taki jeden komitet obywatelski, który zgłosił kandydatów w całej Polsce na wielu szczeblach wyborów samorządowych. I do gmin i do powiatów i do sejmików. I powinien mieć z tego powodu dostęp do mediów publicznych tak jak partie. Ale prawie nikt o nich nie słyszał, bo ten komitet jest sekowany, mimo że zaprasza na konferencje prasowe,  ma ciekawy program, wysyła  mediom sprawozdania z przebiegu tych konferencji. To są Bezpartyjni Samorządowcy. Tak się nazywają. Ostatnio  komitet ten chciał zorganizować konferencję prasową w godnym miejscu, by ogłosić  przyjęcie przez komisję wyborczą kandydatów na radnych i kandydata na prezydenta Warszawy, Sławomira Antonika. Chcieli wynająć salę na 1-2 godziny komercyjnie, czyli za pieniądze, jak inni, w Łazienkach lub w Pałacu Staszica, gdzie jest siedziba PAN, lub w Wilanowie. Sale były wolne, ale wszyscy im odmówili z powodów… gdy się dowiedzieli, kto chce wynająć i po co. Przestraszyli  się, że może to być uznane za sprzyjanie przez daną jednostkę określonej opcji politycznej, a raczej, że będzie to konkurencja dla partii rządzącej. Bardzo przepraszali, bardzo było im przykro, ale mówili: takie jest życie. Taka jest demokracja.

Udostępnij

About Author