sobota, 7 grudnia

Dlaczego trzeba zadbać o więcej dzieci

Google+ Pinterest LinkedIn Tumblr +

Bogdan Żmijewski

Wielu osobom wydaje się, że będą wiecznie młode i że nic się wokół nich nie zmieni, szczególnie na gorsze. Nie myślą o przyszłości, tylko od dniu dzisiejszym.

Cywilizacje wymierały nie tyle dlatego, że ktoś je niszczył, tylko że same swoim postępowaniem, swoją polityką bez myślenia o przyszłości popełniały samobójstwo, często sobie z tego nie zdając sprawy. Wypływało to często z braku świadomości władców, bo władcy ci byli często wyalienowani. Nie wiedzieli jak wygląda realne życie. Bywa tak i dzisiaj. To znamienne, że Europa nie prowadzi dziś polityki demograficznej pro rodzinnej – nie myśląc w szczególności o rodzeniu dzieci i ich wychowaniu. Kiedyś ten element był podstawowym czynnikiem wzrostu.

Ale czemu się dziwić, jak prawie wszyscy obecni przywódcy Europy nie mają dzieci Merkel, May, Macron, premierzy Włoch, Szwecji, Holandii, Luksemburgu, Irlandii itd. Mało kto ma dwoje dzieci. Dziś społeczności rodzinne w Europie stanowią 90 % populacji. Ale to się zmienia. Przybywają do Europy imigranci. Ich ilość gwałtownie rośnie.

Za 30-40 lat pokolenie, które obecnie aktywnie tworzy Europę XXI wieku zacznie wymierać. Pytanie co pozostawi po sobie. Dziś w Niemczech 30 % kobiet powyżej 45 roku życia i 40 % kobiet z wyższym wykształceniem nie ma dzieci. Współczynnik dzietności wynosi 1,4. Podobnie jest w innych krajach Europy. Można też powiedzieć prościej, że 100 dziadków i babć w wieku 40-50 lat ma tylko 40 wnucząt (wnuczków). Jak dziadkowie za 20-30 lat przejdą na emeryturę, to będą musieli być utrzymywani przez składki emerytalne płacone przez tych 40 wnucząt. To będzie duże obciążenie dla młodych.

Dziadkowie ci często mają mieszkania, na które zaciągnęli kredyty, które trzeba spłacać, bo kredyty były na 30 i więcej lat. To kolejne obciążenie. Tych mieszkań za 20-30 lat będzie więcej niż potrzeba, bo wnucząt, które by je przejęły będzie mniej. Zatem ich cena rynkowa będzie dużo mniejsza niż podstawa spłaty kredytu, więc często nie będzie uzasadnienia by spłacać taki kredyt.

Społeczeństwa rodzime mają wskaźnik dzietności 1,3-1,4 dziecka na kobietę, a współczynniki dzietności populacji imigranckiej 3,4-4 dzieci na kobietę. Jeśli założyć, że obecnie populacja imigrancka stanowi 10 % całej populacji, to za 30-40 lat część rodzima będzie stanowić nie 90 %, a 40-50 %, a za kolejnych 20-30 lat muzułmanów będzie 90 %, a rodzimych europejczyków 10 %. W niektórych krajach to zjawisko nastąpi szybciej np. we Francji. Tak mówią demografowie.

Już obecnie większość dzieci uczęszczających tam do szkoły jest pochodzenia muzułmańskiego. To oznacza, że za 10 lat większość na rynku pracy to będą muzułmanie. W Brukseli już dziś 25 % rodzących się dzieci jest pochodzeniach muzułmańskiego.

Pora wyciągnąć z tego wnioski. Trzeba pomóc kobietom i stworzyć im dogodne warunki by mogły zajść w ciążę, przejść okres ciąży, szczęśliwie urodzić oraz pomóc wychować dzieci. Najlepiej by było, gdyby ten naturalny proces odbywał się w pełnej rodzinie.

Dawanie pieniędzy na dzieci to żadna łaska polityków. Nie jest też łaską pomoc młodym ludziom w pozyskaniu własnego, choćby skromniutkiego mieszkania, bo to jest podstawa istnienia rodziny. Dlatego nie ma co się zachwycać tymi politykami, co dotacje łaskawie dają. Ale trzeba gonić i eliminować z życia publicznego tych, którzy nie rozumieją problemów egzystencjalnych rodziny, o nią nie dbają. Trzeba jednocześnie tworzyć taki system pomocy, który by mobilizował do pracy i oszczędzania, bo bezmyślne rozdawnictwo może przynieść czasem więcej złego niż dobrego.

Udostępnij

About Author