Upłynęły 22 lata oczekiwania na wybudowanie ratusza dla Mokotowa, największej ludnościowo dzielnicy Warszawy. W tej sprawie nie widać ani woli politycznej ani pieniędzy na ten cel. Wieje beznadzieją. Jedynie Bezpartyjni Samorządowcy, w swym programie dla Mokotowa podczas ostatnich wyborów samorządowych, upomnieli się o ratusz. „Południe” wielokrotnie podejmowało ten temat.
Nieoczekiwanie, podczas sesji Rady Dzielnicy Mokotów, która odbyła się 8 stycznia 2019 r., wypłynęła sprawa budowy ratusza. Stało się to w trakcie dyskusji radnych w związku z wyborem zastępcy burmistrza Dzielnicy. Poniżej, w oparciu o protokół z sesji, przedstawiam wypowiedzi uczestników dyskusji. Burmistrz Rafał Miastowski zwrócił się do radnych o poparcie w głosowaniu i wybór Anny Lasockiej na zastępcę burmistrza Dzielnicy Mokotów.
Kandydatka Anna Lasocka stwierdziła, że spośród dwóch jej pragnień,
jest „by w najbliższej kadencji Mokotów wzbogacił się o ratusz, ponieważ jej kontakty, obecnie dość intensywne z Zarządem Dzielnicy i z pracownikami Urzędu Dzielnicy, wskazują na to, że pracują oni naprawdę w złych warunkach, a po to, żeby pracowali lepiej dla mieszkańców Mokotowa należy im te warunki poprawić.”
Radny Janusz Cieszyński wyraził pogląd, że „jej pomysły są ciekawe, z tym zastrzeżeniem, że ratusz przyda się nie tylko pracownikom Urzędu Dzielnicy, choć niewątpliwie powinni oni pracować w jak najlepszych warunkach, ale przede wszystkim mieszkańcom, którzy w Urzędzie Dzielnicy załatwiają swoje sprawy.”
Radosław Sosnowski, wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy powiedział, że nie rozumie jej wypowiedzi kandydatki, jakoby radni PiS nie chcieli ratusza na Mokotowie, bo zawsze wspierali tę inicjatywę. Stwierdził, że tylko przez bardzo bezradne osoby nie można było od wielu lat wybudować tego ratusza na Mokotowie. Podkreślił, że radni PiS patrzą na budowę nowoczesnego ratusza nie z perspektywy wygody urzędników, a mieszkańców, żeby mogli oni w normalnych warunkach załatwiać swoje sprawy.
Marek Rojszyk, zastępca burmistrza, który w poprzednich kadencjach samorządu był radnym Warszawy i Mokotowa, przypomniał, że kilkanaście lat temu Dzielnica Mokotów mogła mieć swój ratusz, bo był ogłoszony przetarg, było pozwolenie na budowę, lokalizacja, był wyłoniony wykonawca, były zagwarantowane na to środki finansowe, lecz jedną decyzją nowo wybrany Prezydent m.st. Warszawy pochodzący z PiS przekreślił szansę na ten ratusz. Mowa była o Lechu Kaczyńskim.
Radny Tomasz Szczegielniak wyrażając zadowolenie z faktu, że jednym z priorytetów kandydatki jest budowa ratusza, zwłaszcza, że nowy ratusz dla Dzielnicy Mokotów jest niezbędny nie tylko dla urzędników, ale przede wszystkim dla mieszkańców, stwierdził, że niestety źle trafiła, gdyż Platforma Obywatelska rządzi Dzielnicą Mokotów trzecią kadencję z rzędu, a kwestia ratusza przewija się od dawna, były projekty dotyczące budowy ratusza, były w budżecie pieniądze przeznaczone na jego budowę, a jak nie było ratusza tak nie ma. Wyraził opinię, że pani Anna Lasocka, kandydatka na Zastępcę Burmistrza niestety z tym Zarządem Dzielnicy nic w sprawie ratusza nie wskóra.
Miłosz Górecki, przewodniczący Rady prostując wypowiedź radnego Tomasza Szczegielniaka, powiedział, że Platforma Obywatelska rządzi Dzielnicą Mokotów co najmniej od czterech kadencji, bo w pierwszej kadencji za prezydentury Lecha Kaczyńskiego rządziła razem z PiS.
Wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Mokotów Radosław Sosnowski poprosił członków Zarządu Dzielnicy, żeby zrezygnowali z argumentacji, która ma przykryć wieloletnią nieudolność związaną z budową mokotowskiego ratusza, bo jego zdaniem uwaga na temat śp. Lecha Kaczyńskiego była bardzo nie na miejscu. Zaznaczył, że nie jest tak, że decyzja z sprzed bardzo wielu lat mogła skasować rozwój koncepcji wybudowania nowego ratusza na kolejnych kilka kadencji, bo po prostu tak nie jest. Zwrócił uwagę, że Marek Rojszyk, będąc radnym najczęściej wspierał Zarząd Dzielnicy i jest odpowiedzialny za to, że tego ratusza do tej pory nie ma. Przypomniał, że Lech Kaczyński został Prezydentem m.st. Warszawy w 2002 r., a mimo, że obecnie jest rok 2019, to w dalszym ciągu nie ma śladu mokotowskiego ratusza.
Opracował: Andrzej Rogiński
Na zdjęciu: Wykupiony grunt pod ratusz pomiędzy ulicami Merliniego a Puławską. Fot. Andrzej Rogiński
Poniżej dla przypomnienia publikacja „Południa” z 11 października 2018 r.
Jak partie ratusz budowały
Andrzej Rogiński
Minęło pięć kolejnych kadencji Rady Dzielnicy Mokotów, a ratusza jak nie ma tak nie ma. Ale były na ten cel dodatkowe wydatki. Funkcjonowanie urzędu mokotowskiego jest drogie z uwagi na wiele lokalizacji. Dalsze inwestowanie w ruderę przy ul. Rakowieckiej 25/27 ze względów społecznych i ekonomicznych jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Urzędnicy nie mogą pracować w cywilizowanych warunkach. Mieszkańcy nie czują dumy z godnego wyglądu ratusza. Tylko Mokotów jest go pozbawiony.
Budynek przy ul. Rakowieckiej 25/27 został wybudowany w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia dla potrzeb ówczesnego Urzędu Bezpieczeństwa. Małe pomieszczenia służyły jako pokoje przesłuchań i cele. Pod względem architektonicznym budynek jest wrogi dla obywateli i haniebnie sprzeczny z ideą samorządności. Jednak od wielu dziesięcioleci aż do dziś jest siedzibą urzędu jednej z najstarszych i najludniejszych dzielnic stolicy.
Poszczególne wydziały urzędu mieściły się pod kilkoma adresami: ul. Rakowiecka 25/27, ul. Wiktorska 91a, ul. Wiśniowa 37 oraz Urząd Stanu Cywilnego przy ul. Falęckiej 10. Na sesje Rady Dzielnicy urząd wynajmował przez kilka lat pomieszczenia przy ul. Rakowieckiej 33. Ze względu na stan techniczny sesje te odbywają się w Centrum Kultury „Łowicka”. W obiekcie przy ul. Rakowieckiej 25/27 aż się roi od barier architektonicznych dla niepełnosprawnych, dla ludzi starszych i schorowanych.
Tak jest wygodniej, szybciej, a dla samorządu taniej. To oczywiste, że mieszkańcy wolą załatwiać sprawy urzędowe w jednym miejscu. Jedna lokalizacja oznacza przecież niższe koszty utrzymania, mniej wydatków związanych z przewożeniem i przesyłaniem korespondencji służbowej.
Przeprowadzona w 1991 roku ekspertyza potwierdziła fatalny stan techniczny budynku. Wymiary korytarzy oraz klatek schodowych były niezgodne z obowiązującymi normami. Wysokość pomieszczeń wynosiła 2,8 m, a powinna była wynosić 3 m, liczba pracowników na jeden m kw. powierzchni była przekroczona o ok. 100 proc. Stopień obciążenia ścian nośnych budynku znajdował się na granicy normy, a do dzisiaj przybyło sporo papierowej dokumentacji i różnego rodzaju wyposażenia. Brakuje właściwych pomieszczeń na archiwa i, co istotne w tym względzie, nie ma odpowiedniej ochrony przeciwpożarowej.
Miasto od dawna posiadało teren zarezerwowany pod nowy urząd – pomiędzy ulicami Puławską a Merliniego.
22 kwietnia 1997 r. Rada Dzielnicy Mokotów Gminy Warszawa-Centrum wystąpiła do Rady Gminy o utworzenie spółki i wniesienia do niej aportem prawa własności do nieruchomości gruntowych położonych pomiędzy ulicami Puławska a Merliniego. Wiele lat później pojawiły się roszczenia do terenu, które trzeba było wykupić.
9 listopada 1999 r. została wydana decyzja o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu pod ratusz. Ważność decyzji upłynęła 31 grudnia 2000 r.
Projekt mokotowskiego ratusza, przygotowany przez Prochem, był gotowy już w 2002 r. i kosztował 2 mln zł. W 2005 r. miała ruszyć budowa – a ratusz miał być gotowy w roku 2006. W 2008 roku budowa znów miała ruszyć i ratusz miał być gotowy w połowie roku 2011. W tym czasie na aktualizację projektu przeznaczono kolejne 2 mln zł, zaś planowany koszt tej inwestycji wzrósł z 70. do 120 mln zł.
– Właśnie dlatego zdecydowaliśmy się na modernizację głównej siedziby urzędu przy ul. Rakowieckiej. – Jan Rasiński, ówczesny burmistrz Dzielnicy Mokotów, wypowiedział się 6 grudnia 2008 r. na łamach „Południa”. – Inwestycja znajduje się już w końcowej fazie projektowania. Do końca roku otrzymamy kompletny projekt wraz z uzgodnieniami branżowymi, który będzie podstawą do wystąpienia o decyzję no pozwoleniu na budowę.
30 stycznia 2003 r. Lech Kaczyński, ówczesny prezydent Warszawy upoważnił Burmistrza Dzielnicy Mokotów do unieważnienia przetargu na budowę nowej siedziby Urzędu Dzielnicy Mokotów. Nie brakowało wówczas środków na inwestycje. Powód tej decyzji nie jest znany.
– Początek lat 2000 był moim zdaniem najlepszym okresem do rozpoczęcia budowy mokotowskiego ratusza – komentował Maciej Raś, wieloletni mokotowski radny. – Był to czas obfitujący w pieniądze na duże inwestycje z tzw. przyszłością. Wówczas nie znano jeszcze roszczeń do części działki, na której miał być wybudowany ratusz. Dlatego pierwotnie dość łatwo i niefrasobliwie ulokowano go tam w planach. Roszczenia zostały ujawnione znacznie później, wtedy dopiero zaczęły się kłopoty i cała batalia o wykup tych części miejsca pod mokotowski ratusz, które roszczeniami zostały objęte. Nie miało to jednak zupełnie nic wspólnego z zablokowaniem budowy przez Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Warszawy. Pamiętam też atmosferę panującą w urzędzie w 2008 roku, kiedy ratusz znów miał być budowany. Wszyscy chodzili z planami tej inwestycji i niemal kłócili się o to, kto z kim i w jakim pokoju będzie siedział. Taka atmosfera napawała optymizmem, że nowy mokotowski ratusz jednak zostanie wybudowany. I znów nic z tego nie wyszło. Do siedziby UD Mokotów każdego roku dokładamy niebagatelne pieniądze na remonty i tzw. łatanie dziur. To są realne pieniądze utopione z założenia w pewnej beznadziejnej prowizorce.
28 kwietnia 2010 r. Rada Warszawy podjęła uchwałę nr LXXXI/2349/2010 w sprawie wyrażenia zgody na nabycie przez m. st. Warszawa nieruchomości położonej w Dzielnicy Mokotów m. st. Warszawy przy ul. Puławskiej. Zarezerwowano na ten cel 5 mln zł.
5 listopada 2010 roku na łamach „Południa” ukazał się wywiad z Hanną Gronkiewicz–Waltz, prezydentem Warszawy. Na pytanie o ratusz odpowiedziała: – Powiem szczerze, że na razie nie ma na to środków. […] Kupiliśmy brakującą część terenu pod mokotowski ratusz, co pozwala na realizację inwestycji. Mamy gotowy projekt. Urząd złożył dokumenty dla uzyskania pozwolenia na budowę. A zatem inwestycja mogłaby ruszyć nawet w przyszłym roku, gdyby pojawiły się środki finansowe. Gdy minie spowolnienie gospodarcze, to będziemy się starali te projekty realizować.
W styczniu 2011 r. nowy burmistrz Dzielnicy Mokotów, Bogdan Olesiński, powiedział dziennikarzom: – Aktualnie rozważane są różne warianty finansowania tej inwestycji. W związku ze spowolnieniem gospodarczym w budżecie Warszawy nie ma bowiem na razie środków na rozpoczęcie budowy ratusza dla Mokotowa. Pieniądze, które były wcześniej planowane na ten budynek, trzeba było wydać na bardziej potrzebne mieszkańcom stolicy inwestycje. Zwłaszcza że Warszawa przygotowuje się do EURO 2012. Burmistrz wspomniał o wydatkach na metro.
24 maja 2011 r. Rada Dzielnicy Mokotów postanowiła zarezerwować środki finansowe w budżecie na przygotowanie dokumentacji do wyłonienia w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego wykonawcy budowy siedziby Urzędu Dzielnicy Mokotów.
9 grudnia 2013 r. Bogdan Olesiński, burmistrz Mokotowa, w odpowiedzi na interpelację radnego odpisał: „[…] propozycja realizacji w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego inwestycji polegającej na budowie budynku ratusza w Dzielnicy Mokotów m. st. Warszawy, pojawiła się w związku z wycofaniem przez m. st. Warszawa przedmiotowego zadania z Wieloletniej Prognozy Finansowej. […] Biuro Obsługi Inwestorów Urzędu m. st. Warszawy, które zgodnie ze swoimi kompetencjami zajmuje się przygotowaniem i koordynacją przedsięwzięć realizowanych w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, przygotowało Opis Przedmiotu Zamówienia na doradztwo polegające na ocenie zasadności i możliwości zaangażowania partnera prywatnego i sporządzeniu dokumentacji związanej z realizacją przedmiotowej inwestycji. W związku z faktem, iż Biuro Obsługi Inwestycji zajmuje się merytorycznie przedmiotowym tematem, dzielnica nie posiada informacji na temat szczegółów prowadzonego postępowania”.
Zajrzeliśmy do Wieloletniej Prognozy Finansowej gminy Warszawa do roku 2042. Nie ma tam żadnej wzmianki o jakichkolwiek środkach przewidywanych na budowę mokotowskiego ratusza.
Na sesji Rady Dzielnicy Mokotów 4 marca 2014 r. na pytanie radnego Marcina Gugulskiego (PiS) burmistrz Bogdan Olesiński powiedział m.in.: „Chcielibyśmy, żeby po budowie ratusza wszystkie nasze jednostki były w jednym miejscu albo też bardzo blisko siebie. Według naszych obliczeń posiadany projekt ratusza nie wystarczy na to, żeby zgromadzić wszystkie nasze jednostki oraz Urząd Dzielnicy, w związku z czym powstała koncepcja, zgodnie z którą przy ul. Bielawskiej zostanie wybudowany budynek, w którym parter będzie wykorzystany na potrzeby DBFO albo OPS, a pozostałe kondygnacje operator będzie wynajmował i dzięki temu będziemy płacić mniejsze raty spłaty, w związku z czym będziemy mogli w tym budynku prowadzić działalność. Zastrzegam, że jest to tylko jedna z rozpatrywanych koncepcji […]”.
W pierwszej połowie kwietnia 2014 r. ratusz ogłosił przetarg na „kompleksowe doradztwo dla przygotowania przedsięwzięcia budowa siedziby Urzędu m.st. Warszawy w dzielnicy Mokotów w partnerstwie publiczno prywatnym”. Termin składania ofert został wyznaczony do 22 maja 2014 r. Wartość szacunkowa udzielanego zamówienia wyniosła 497 580 zł netto. Umowa z partnerem prywatnym miałaby zostać zawarta nie później niż 28 listopada 2015 r. Nie zauważyłem rezerwacji środków finansowych na ratusz.
Andrzej Rogiński