Andrzej Rogiński
Walne Zgromadzenie Członków SBM „Stokłosy” zostało zwołane na godz. 17.00 w piątek, 10 czerwca 2022 r. a zakończyło się w sobotę o piątej rano. Istotą sporu nie była ani walka o stołki w Zarządzie, ani potencjalna inwestycja lecz zaufanie do Rady Nadzorczej i do Zarządu.
Iwona Bocianowska, wiceprezes ds. inwestycji i eksploatacji wielokrotnie chwaliła się, że od lat jest przewodniczącą rad nadzorczych Spółdzielni „Wardom”, Action SA, że pracowała dla Spółdzielni „Klub Dwustu” a wymienione spółdzielnie są najlepsze w mieście dzięki niej. Nie przyjęła zarzutu, że w tym przypadku narusza przepisy o działalności konkurencyjnej, o czym mówi art. 56 par. 3 Prawa spółdzielczego. Trzykrotnie, tj. za trzy kolejne lata nie otrzymała absolutorium a ostatecznie została odwołana z funkcji. Walne zażądało wręcz natychmiastowego zaplombowania jej gabinetu i zamknięcia dostępu do służbowego komputera i Internetu.
Pełnomocnictwa
Pierwsza nieprawidłowość miała miejsce w 2019 r., kiedy to w Walnym Zgromadzeniu Członków udział wzięło 185 pełnomocników, w tym kilkudziesięciu pracowników podmiotu „Margot”. Wspomniany podmiot został wybrany tuż przed Walnym w przetargu jako wykonawca remontów ciągów pieszo-jezdnych a ponadto świadczył usługi sprzątania budynków mieszkalnych. Umowy były zawarte na znaczne sumy. Upełnomocnienie dużej grupy pracowników zewnętrznych, w tym brukarzy i sprzątaczy, wskazuje na prawdopodobieństwo działania zorganizowanego. Dla osób, które nie są członkami SBM „Stokłosy” sprawy Spółdzielni z natury rzeczy są obce. A jednak uczestniczyli w głosowaniach tym samym wpływając na decyzje Walnego Zgromadzenia. Naruszona została zasada samostanowienia spółdzielców o sprawach swojej spółdzielni.
Rada Nadzorcza stwierdziła, że „jakiekolwiek wpływanie na przebieg Walnego Zgromadzenia w sposób naruszający prawo lub zasady współżycia społecznego, w tym z wykorzystaniem pełnomocnictw, nie może mieć miejsca w naszej Spółdzielni. Rada Nadzorcza zwróci się do powołanej przez XIII Walne Zgromadzenie Komisji Statutowej o zaproponowanie zmian w statucie, które ograniczą możliwość takiego wpływania.” I na tym zakończyła się aktywność Rady. A przecież mogła zażądać wyjaśnień od członków Zarządu.
W zbiorze pełnomocnictw, przedłożonych na wspomnianym Walnym, znalazły się zarówno nazwiska udzielających pełnomocnictwa jak i pełnomocników. Łatwo więc można było ustalić, które osoby pracowały wówczas na rzecz „Margot”. We wspomnianym Walnym Zgromadzeniu wydanych zostało 455 mandatów. Skoro 185 mandatów objęli pełnomocnicy to oznacza, że stanowili oni 40,66 % wszystkich uprawnionych. Tak znaczny odsetek pełnomocników powinien był spowodować podjęcie zdecydowanych postępowań przez organy SBM „Stokłosy” albowiem istniało prawdopodobieństwo nieprawidłowości wymagających skierowania sprawy do prokuratury.
Rada Nadzorcza nie poparła ani projektu Statutu ani projektu Regulaminu Walnego Zebrania, które przewidywały procedury służące ograniczeniu nadużywania instytucji pełnomocnictw. Niektórzy z jej członków sprzeciwiali się tym propozycjom Komisji Statutowej. Za to prezes przygotował nowy wzór pełnomocnictwa, zwrócił się o składanie pełnomocnictw w terminie do trzech dni przed Walnym i zaapelował do spółdzielców, aby uważali kogo będą upełnomocniać. Natomiast wiceprezes nie odniosła się do sprawy.
Tydzień przed tegorocznym Walnym „Stokłosów” Jerzy Jankowski, prezes Zarządu Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP opublikował komunikat, w którym ostrzegł „przed działaniem zorganizowanych grup przestępczych trudniących się handlem pełnomocnictw na walnych zgromadzeniach spółdzielni mieszkaniowych.” Zwrócił uwagę na pozyskiwanie przez takie grupy danych osobowych członków dla uzyskania pełnomocnictw, a w konsekwencji na przygotowanie pełnomocnictw in blanco na masową skalę do wykorzystania w trakcie walnych zgromadzeń. Apelował o „czujność i przerywanie oraz niekontynuowanie takich walnych zgromadzeń w przypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa.” W tym roku pełnomocnicy stanowili mniej, bo 33,3 % ogółu uczestników Walnego.
Rada na cenzurowanym
Aby sprawiedliwie ocenić Radę i jej poszczególnych członków niezbędny jest dostęp do informacji. Dlatego ustawa z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych wymaga jawności działania Rady, stosowne dokumenty powinny być „udostępnione na stronie internetowej spółdzielni.” Członkowie Spółdzielni – jako współwłaściciele wspólnego majątku oraz jako członkowie organizacji samorządowej zostali pozbawieni możliwości wyrobienia sobie zdania o pracy Rady. Rada Nadzorcza bowiem przez trzy lata ukrywała swoje działania. Zapowiedzi terminów zebrań Rady Nadzorczej wraz z porządkiem dziennym oraz protokoły nie były publikowane. Szereg protokołów sprzed kilku miesięcy Rada zaakceptowała dopiero dzień przed Walnym.
Rada nie tylko nie udzieliła informacji o możliwości obserwowania jej obrad ale zdaniem przewodniczącego nie chciała dopuścić członkini Spółdzielni do przysłuchiwania się.
Rada bezkrytycznie przyjęła wniosek wiceprezes o rezygnację ze stosowania przetargów i wniosku o udzielanie zamówień z wolnej ręki wskazanym przez nią przedsiębiorstwom. Prezes dostrzegł nadmiernie wysoką ofertę na remont dachów trzech budynków. Pozyskana przez niego oferta była o 200 tys. zł netto niższa przy tych samych parametrach jakościowych. Stanowiło to 23 % ceny oferenta zwolnionego z przetargu.
Audyt wydatków z funduszu remontowego budynku Stokłosy 2/4 wykazał szereg nieprawidłowości. Naruszona była zasada celowości wydatków, niesłuszne obciążony został ten budynek kwotą zbliżoną do 20 tys. zł na prace remontowe odnoszące się do odległych nieruchomości. Rada nie rozpatrzyła też rekomendacji systemowych z tego audytu.
Zamiast rozwiązania konfliktu pomiędzy członkami Zarządu Rada go podgrzała.
Te i inne zarzuty wobec Rady Nadzorczej spowodowały, że jej przewodniczący oraz kilku innych członków Rady, którzy ponownie kandydowali, przepadło w wyborach. Został wybrany całkiem nowy skład tego organu Spółdzielni.
Inwestycje
Tytuł publikacji w ursynowskiej „Passie” „Inwestycyjna ofensywa ursynowskiej SBM Stokłosy” wraz ze zdjęciem ogromnego gmachu rozsierdziła spółdzielców. Autor tej publikacji napisał, że Rada Nadzorcza przyjęła kierunki działania Spółdzielni na lata 2022 – 2026 i „poddała go pod rozwagę mieszkańców. Taka transparentność w spółdzielczości mieszkaniowej nie jest często spotykana.” Utajnianie prac rady nadzorczej nie jest standardem w spółdzielniach mieszkaniowych lecz była przypadłością w SBM „Stokłosy”.
Jak wyglądała ta transparentność? Najpierw były spotkania z niewielką liczbą spółdzielców, podczas których nie ujawniono treści kierunków rozwoju Spółdzielni na lata 2022 – 2026, a zatem konsultacji nie było. Projekt kierunków został ogłoszony w materiałach na Walne dopiero 27 maja 2022. Zawierał on poważne braki informacyjne dot. różnych rozwiązań przyszłości nieruchomości przy ul. Jastrzębowskiego 22 co członkowie uznali za zagrożenie. Rada nie zażądała od wiceprezes przygotowania stosownych materiałów, w tym ścieżki dojścia do zrealizowania inwestycji, oceny słabych i mocnych stron przedsięwzięcia na tle jego szans i zagrożeń. W materiałach towarzyszących zabrakło opisu kolejnych czynności, skali inwestycji. Dlatego Walne zdjęło z porządku obrad wszystkie punkty inwestycyjne.
Do tego Rada była przeciwna nowelizacji statutu. Statut bowiem wymaga obecności 10 procent członków Spółdzielni by można było podjąć uchwały związane z inwestycjami. Nierealna jest obecność ok. 560 osób. Taka sytuacja statutowa wobec pozwolenia na budowę, wobec ewentualnego wykupienia praw do blisko 20 % nieruchomości od SIM „Ursynów” stawia SBM „Stokłosy” w trudnej sytuacji. Tym bardziej, że – jak stwierdziła wiceprezes – w wyniku uzyskania pozwolenia na budowę wartość działki wzrosła z 8 do 28 mln zł. Te 20 % oznacza, że „Stokłosy” musiałyby znacznie więcej zapłacić za udziały. Doprawdy autor publikacji w „Passie” ma znakomite umiejętności pijarowskie.
Projekt kierunków rozwoju Spółdzielni był nie tylko lakoniczny, ale brakowało w nim kierunków działalności społecznej i kulturalnej, na co wskazuje art. 38 ustawy Prawo spółdzielcze.
Co zrobić z biurem Spółdzielni gdyby rozpoczęto inwestycję? Rada Nadzorcza wskazała na budynek przy ul. Koncertowej 13. Aktualnie nie ma on pozwolenia na użytkowanie ze względu na niewłaściwe działanie najemcy. Koszt ma wynieść 10 mln zł. Zdaniem wiceprezes pawilon ten będzie przynosił zysk. Ale skąd będzie pochodził zysk skoro ma tam być siedziba Spółdzielni? Mieszkańcy budynków położonych przy ul. Koncertowej 7 czerwca podczas spotkania z prezesem zażądali ulokowania tam przychodni zdrowia a w sąsiednim parterowym pawilonie sklepu spożywczego. Wskazali na to, że wówczas oba obiekty latami przynosić będą co miesiąc zysk. Siedzibę biura można przenieść w inne lokalizacje posiadane przez Spółdzielnię za wielokrotnie niższe pieniądze.
Dopiero po decyzjach Walnego Zgromadzenia w sprawie ewentualnej inwestycji przy ul. Jastrzębowskiego 22 można przenosić siedzibę biura. Dlatego inwestowanie dzisiaj w biuro w pawilonie przy ul. Koncertowej 13 nie znajduje uzasadnienia.
Realizacja jakiejkolwiek inwestycji przede wszystkim wymaga zaufania spółdzielców do Zarządu i do Rady Nadzorczej. Wymaga także pełnej informacji na ten temat. Żaden z tych warunków nie był spełniony.
Walne Zgromadzenie przyjęło szereg wniosków, które stanowią przepis na sanację Spółdzielni. Ta rozpoczyna się od zmienionych składów Rady Nadzorczej i Zarządu.
Fot. Andrzej Rogiński