Andrzej Rogiński, Bogdan Żmijewski
Tak oto wygląda partyjna polityka popierania sportu. Kiedyś, w tzw. czasach słusznie minionych, klub sportowy Gwardia Warszawa był potęgą w wielu dyscyplinach sportowych, wychował mistrzów olimpijskich, świata, Europy, a pięściarze i piłkarze byli na ustach kibiców. Teraz teren przy ul. Racławickiej przypomina gruzowisko po działaniach wojennych. Minister Spraw Wewnętrznych przekazał nieruchomość Policji a ta unicestwiła obiekt. Tylko patrzeć jak się pojawi deweloper.
– Tereny dawnego stadionu Gwardii powinny być przeznaczone pod funkcje rekreacyjno-sportowe dla dzieci i młodzieży. – powiedział patrząc na rumowisko Jakub Wiktor Czechowski, kandydat Bezpartyjnych Samorządowców do Rady Dzielnicy Mokotów – Może również wyspecjalizowanych form sportu dla dzieci i osób dorosłych. Teren jest praktycznie nieużytkowany, natomiast jego rozmiar pozwoliłby na zrealizowanie szerokiej gamy rozwiązań parkowych, w tym nawet zbiornika wodnego, a także luźnych usług, w tym niewielkiej gastronomii. Potencjalnie jest to dobre uzupełnienie mieszkalnych obiektów południowego Wyględowa. Poprzez ogródki działkowe można połączyć ten obszar ruchem pieszym z Wyględowem północnym (przedłużenie ul. Karola Chodkiewicza), a dalej z Parkiem-Mauzoleum Cmentarzem Żołnierzy Radzieckich.
Na terenie, gdzie funkcjonował kiedyś klub Gwardia Warszawa trwają rozbiórki. Widocznie coś będzie budowane, ale nie wiadomo co, bo nie ma o tym na tablicy informacyjnej.
Według studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m. st. Warszawy teren jest przeznaczony pod usługi i zieleń w skali 60 % terenu.
We wrześniu 2013 r., czyli aż 5 lat temu był wyłożony do publicznego wglądu projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego rejonu ul. Chodkiewicza opracowany przez dr Krzysztofa Domaradzkiego z firmy Dawos na zlecenie Biura Architektury i Planowania Przestrzennego m. st. Warszawy. Dla „terenów Gwardii” ww. plan przewidywał usługi i sport z zielenią 40 % (niezgodnie ze Studium), w tym stadion, hale sportową i inne obiekty sportowo rekreacyjne. W pierzei ul. Racławickiej przewidywano alternatywnie funkcje sportu lub biur i usług.
Do dziś planu nie uchwalono, bo zawierał szereg kardynalnych błędów techniczno – prawnych. 5 lat nie wystarczyło, żeby plan poprawić.
Obiecanki radnych Warszawy z PO i PiS, że będzie tam sport, bo uchwalimy plan stały się fikcją. Teraz będzie zabudowa. Prawdopodobnie nie będzie nawet zgodna ze Studium, bo przepisy pozwalają by wydawać decyzje o warunkach zabudowy niezgodne ze Studium.
PiS kiedyś oskarżał PO, że ta wprowadza bałagan urbanizacyjny w mieście, że nie robi planów miejscowych, że wydaje decyzje niezgodne ze Studium. Dziś robi to samo. Nie uchwala planów i wydaje decyzje o warunkach zabudowy niezgodne ze Studium.
PiS miał 3 lata by zmienić ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym tj. by wprowadzić wymóg zgodności decyzji o warunkach zabudowy ze Studium, ale tego nie zrobił.
Bezpartyjni Samorządowcy złożyli więc do Sejmu petycję w powyższym zakresie z projektem nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.
„Nakazuje się by wniosek o warunki zabudowy i wydana decyzja o warunkach zabudowy nie była sprzeczna ze Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego”. Proste jedno zdanie, a może tak wiele uporządkować. Niestety partiom to nie na rękę, bo władza zawsze chce mieć więcej władzy i mętną wodę by nałapać jak najwięcej ryb dla siebie.
Komentarz:
Władza posłuszna partii nie dostrzega potrzeb mieszkańców. Najpierw doprowadzono do likwidacji klubu sportowego a teraz tereny sportowe stały się gruzowiskiem. Wydawanie decyzji o warunkach zabudowy sprzecznych ze studium sprzyja chaosowi urbanistycznemu. Tak nie czyni dobry gospodarz. Partyjni radni nie dotrzymali obietnic.
Andrzej Rogiński
Fot. Jan Kurzawa